Mięta ma tyle samo zwolenników co i przeciwników . Jedni uwielbiają ten orzeźwiający smak , innym takie ziołowe aromaty nie pasują. Ja ją bardzo lubię. Czekolady i czekoladki z miętowym nadzieniem są wg mnie przepyszne. I ten właśnie smak chciałam odtworzyć w dzisiejszym cieście. Ciasto pod nazwa "Miętusek" jest już dość popularne i krem zrobiłam z tego przepisu (klik). zmieniając nieco proporcje. Od siebie urozmaiciłam ciasto gorzkim czekoladowym ganachem i orzeźwiającą galaretką jabłkowo-miętową (firmy "Wodzisław" - do kupienia m.in w Kaufland ) Ciasto jest dość czasochłonne , ale efekt jak dla mnie wart zachodu. Składniki: Proporcje na blachę 28x25 Czekoladowy biszkopt : 3 jajka (oddzielnie białka i żółtka ) pół szklanki cukru (110g) pół szklanki mąki(80g) 2 łyżki kakao 2 łyżki oleju pół łyżeczki proszku do pieczenia kilka kropli aromatu rumowego Krem miętowy: 2,5 szklanki mleka (625ml) 2 op budyniu waniliowego 2 łyżki cukru 3/4 kostki miękkiego masła 250g miętowych landrynek 3/4 szklanki wody Ganache czekoladowy : 200g gorzkiej czekolady 300 g śmietany 30% Ponadto : 2 galaretki jabłkowo-miętowe 2 opakowania herbatników (16 szt) Wykonanie : Wykonanie tego ciasta najlepiej zacząć od przygotowania ganache , bo musi on przynajmniej kilka godzin chłodzić się w lodówce. Czekoladę łamiemy na małe kawałki , wrzucamy do miseczki. Śmietanę stawiamy na małym ogniu i doprowadzamy do wrzenia. Taką gorąca zalewamy czekoladę i odstawiamy na 3-4 min . Po tym czasie całość dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki do schłodzenia ( u mnie chłodził się 6 godz. ) Biszkopt: Białka na biszkopt ubijamy na sztywną pianę, porcjami dosypujemy cukier i nadal ubijając , gdy piana jest już sztywna wrzucamy po jednym żółtku . Do ubitej masy wlewamy olej i aromat, łączymy całość. Mąkę , proszek i kakao przesiewamy do jajecznej masy i delikatnie mieszamy łyżką, aż składniki sie połączą. Wlewamy do formy z wysmarowanym samym dnem (smarujemy masłem i delikatnie obsypujemy bułką tartą ) Pieczemy ok 20 min w 180'C. Krem miętowy: Wodę wlewamy do małego garnka , wrzucamy landrynki i całość podgrzewamy tak długo aż cukierki się całkowicie rozpuszczą (u mnie trwało to ok 15 min ) Zagotowujemy dwie szklanki mleka , gdy już się gotuje dolewamy syrop miętowy i rozrobiony w pozostałym mleku proszek budyniowy. Zagotowujemy i odstawiamy do wystudzenia. Masło ucieramy z cukrem na puszysta masę i porcjami dodajemy miętowy budyń. Tak przygotowana masę wykładamy na biszkopt. Galaretki rozpuszczamy w 3 szklankach wody.Odlewamy z tego ok 1/3 szklanki, . a pozostałą część odstawiamy do wystudzenia. Na kremie miętowym układamy namoczone w odlanej 1/3 szklance galaretki herbatniki. Schłodzony ganache wyjmujemy z lodówki i ubijamy mikserem całość , aż nabierze puszystości. Wykłdamy masę czekoladową na herbatniki. Ja to zrobiłam na wzór kratki. Teraz całość zalewamy lekko już gęstniejącą galaretką . Schładzamy kilka godzin w lodówce. Uwagi : Natężenie miętowego smaku masy jak i jej kolor zależne są m.in od rodzaju użytych landrynek Dla wzmocnienia smaku można dodać odrobinę kropli miętowych ( takch z apteki ) - ja pominęłam , smak miętowy jest u nie lekko wyczuwalny , nie przytłaczający. Dla wzmocnienia koloru można dodać szczyptę zielonego barwnika - dodałam . Smacznego :)