Nocna owsianka z malinami i masłem orzechowym- na szybkie śniadanie rano lub drugie śniadanie na wynos
Wcale nie będę oryginalna...takie śniadania słoikowe są już znane i lubiane. I ja postanowiłam wcielić plan w życie..wiadomo - jak się funkcjonuje szybko, robi wszystko na ostatnią chwilę byle tylko zdążyć to i o śniadaniu się często zapomina! A ja proponuję zrobić wieczorem, zakręcić słoik, wstawić do lodówki i rano wrzucić do torby..i nie będzie wymówek, że jak się pracuje to nie ma czasu na zdrowe odżywianie..o nie, nie... Moją błyskawiczną owsiankę przygotowałam z jabłkiem, cynamonem i rodzynkami - taka namiastka szarlotki, którą uwielbiam.. Dodałam ulubiony jogurt. pycha....sok z jabłek i jogurcik sprawią, ze płatki najdą smakiem tego co najlepsze.. Ale możecie stwożyć własną niepowtarzalną mieszankę:) Dodać ulubione bakalie, owoce czy jogurt. Jeżeli chcecie ograniczyć ilość cukru do minimum wykorzystajcie jogurt naturalny ( na opakowaniu sprawdźcie najpierw czy nie ma w składzie cukru). Jeżeli lubicie bardziej słodkie śniadania - dosłódźcie płatki łyżką miodu. Na słoik 0,4-0,5 l: 6 łyżek płatków owsianych błyskawicznych - 3 łyżki rodzynek - 3 łyżki ziaren słonecznika - ulubiony jogurt - 6 łyżek - 1 tarte duże jabłko - szczypta cynamonu Przekładać na zmianę ze sobą składniki zaczynając od płatków. Zakręcić. Spożywać kiedy mamy ochotę :)
Od pewnego czasu dążę do tego by jak najbardziej ułatwiać sobie życie. To śniadanie jest świetnym ułatwieniem dla wszystkich osób mających rano troszkę mniej czasu niż by chciały :) Można je przygotować wieczorem, zakręcić słoik i zjeść rano bądź po prostu wziąć ze sobą. Sposób wykonania muesli, nie różni się od tego przedstawionego w przepisie …
Cześć! Trzymajcie za mnie kciuki, bo zaraz wychodzę na egzamin z matematyki, który muszę napisać na maksa! A dzisiaj podam Wam w końcu przepis na ten rewelacyjny obiad z kuskusem, zapraszam! Składniki (na 1 porcję) /inspiracja/ : 1/3 szklanki suchego kuskusa trochę wrzącej wody 1 papryka ( u mnie pół pomarańczowej, pół czerwonej) mała puszka kukurydzy łyżka oleju duża szczypta soli duża szczypta ziół prowansalskich Na początku zalewamy kuskus wodą tak, jak jest napisane na opakowaniu. Na rozgrzany olej wrzucamy pokrojoną w kostkę paprykę (ja pomarańczową pokroiłam w paski, dla urozmaicenia). Po chwili, jak papryka zrobi się miękka, dodajemy kukurydzę, smażymy. Doprawiamy ziołami. Gdy kuskus będzie gotowy, wsypujemy go do warzyw na patelnię i dosmażamy jakieś 5 minut, żeby zrobił się chrupki. Solimy wedle uznania :) Wyszło przepysznie, naprawdę :) Wojtek może poświadczyć, z natury nie przepada za papryką, a danie mu bardzo smakowało :) *** Faza 2 Dzień 7 Śniadanie: pyszna owsianka z dżemem z czarnej porzeczki (niskosł.), gruszka II Śniadanie: jogurt naturalny, gruszka Przekąska: kefir Obiad: powyższy kuskus, tylko dzisiaj akurat robiłam jeszcze z indykiem Kolacja: kalafior Dodatkowo: jak zazwyczaj: kawa, woda i zielona herbata Jeszcze raz - trzymajcie kciuki! Całuję, Luna
Mini omlety z piekarnika to doskonały pomysł na śniadanie, drugie śniadanie na wynos czy kolację. Mi najwygodniej jest przygotować je poprzedniego dnia wieczorem i mieć gotowe na śniadanie dnia następnego. Można też zrobić ich więcej i zamrozić. Mini omlety są bardzo proste do przygotowania i możecie dodać do nich swoje ulubione dodatki. …
Tytuł: Kotlet na wynos, czyli autostopem za równik Autor: Mateusz Kotlarski Wydawnictwo: Helion (Bezdroża) Znasz przepis na kotlet po birmańsku? Przepis na ten specjał jest dziecinnie prosty – wystarczy, że weźmiesz jednego Kotleta i wyślesz go … w podróż bez daty powrotu. Danie, które otrzymujesz jest zupełnie inne, jest czymś więcej, niż zwyczajną sumą składników. Wyczuwa się w nim smak przetworów sprzedawanych przez rosyjskie babuszki na przydrożnych zajazdach, mongolskiego jogurtu, chińskich nudli czy piekielnie ostrej tajlandzkiej zupy. Myślisz, że to danie nie jest dla ciebie? Nic bardziej mylnego! Jestem przekonana, że nie tylko ze smakiem skonsumujesz potrawę, ale jeszcze zatracisz się w niej, pragnąc systematycznie powtarzać to ekscytujące doznanie. Właśnie tak wygląda stan ducha czytelnika, po lekturze książki Mateusza Kotlarskiego, autora książki „Kotlet na wynos, czyli autostopem za równik”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Helion relacja z wielomiesięcznej podróży autostopem, która zakończyła się w Indonezji, to zaproszenie do przeżycia wspaniałej przygody, ale również inspiracja do tego, by samemu zacząć odkrywać świat. Autor nie tylko opisuje swoje ośmiomiesięczne zmagania z drogą oraz z przeciwnościami losu, ale odkrywa wspaniałe miejsca i ludzi, przełamuje stereotypy, zachęca do tego, by zignorować głosy tłumów i podążać za swoimi marzeniami. Autor, zwany Kotletem, z dużym dystansem do siebie i do otaczającej rzeczywistości opisuje spotkanych na swojej drodze rdzennych mieszkańców, ich zachowania i zwyczaje, większą uwagę poświęcając właśnie ludziom niż samej trasie, przemierzanej w dużej mierze autostopem. I to autostopem rozumianym tradycyjnie, jako darmowy przejazd, a właściwie jako wymianę – transport w zamian za towarzystwo, opowieści z drogi, a niekiedy tylko (wobec ograniczeń lingwistycznych) za szczery uśmiech. Od tej reguły Kotlet zrobił tylko kilka wyjątków, niekiedy z premedytacją, a niekiedy wobec braku innej możliwości przejazdu, czasami również z przekory czy ciekawości. Jednym z takich odstępstw, był rozpoczynający podróż przejazd Koleją Transyberyjską. Celem był Nowosybirsk, gdzie po raz pierwszy Kotlet zrozumiał względność czasu – zaczął on tu zwalniać, a to niezwykle uczucie towarzyszyło autorowi do końca jego wyprawy. Kolejne kraje na mapie jego podróży: Mongolia (gdzie największym zaskoczeniem była popularność polskich czekoladowych draży „Korsarz”), Chiny, Laos, Kambodża, Birma, Tajlandia, Malezja, Singapur czy Indonezja, nie stanowiły celu samego w sobie, praktycznie brak na trasie również popularnych miejsc, obleganych przez tłumy. Jest natomiast energia i ciekawość podróżnika, który do końca nie jest pewien tego, czy uda mu się złapać transport, nawet nie do konkretnego miejsca, ale przed siebie, czy uda mu się rozbić namiot bez jego konfiskaty przez władze, bądź też, czy nie straci życia – bo i o takich potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach autor pisze, zwracając naszą uwagę na pewne aspekty samotnych podróży. Świadomość, że jest się w podróży bez daty końcowej to wielki komfort, dzięki któremu można pozwolić sobie na niespieszne bujanie się w hamaku, relaks na bambusowych leżakach czy … podjecie pracy wolontariusza, łącząc szczytny cel, z tym bardziej osobistym. Czytamy nie tylko o kolejnych środkach transportów czy miejscach rozbicia namiotów, ale przede wszystkim wdajemy się w dysputy z mieszkańcami, poznajemy lokalny koloryt, a nawet … podejmujemy fizyczną prace, między innymi na mongolskiej farmie, przekonując się, jak ciężkie są obowiązki pastuszka doglądającego stada kóz i owiec. Dzięki plastycznym opisom i wspaniałym zdjęciom, stanowiącym integralną część książki, już po kilku stronach stajemy się czynnymi uczestnikami tej niezwykłej wyprawy, przeżywając wraz z Kotletem chwile grozy, ale i zachwytów, doświadczając sytuacji nieprzyjemnych, ale i niezwykłej gościnności mieszkańców kolejnych wiosek i miast. W Laosie wędrujemy przez dżunglę, zostajemy również nauczycielami angielskiego, a – wobec braku rąk do pracy – wcielamy się w rolę laotańskich rolników ryżowych. W Birmie natomiast kryjemy się przed kontrolami, obierając sobie pozornie tylko niewinny cel, który zamienia się w prawdziwe wyzwanie, czyli w wielokilometrową podróż poprzez bagna ze świadomością, iż znajdujemy się na terenie objętym zakazem przebywania przez obcokrajowców. To tylko kilka z wyjątkowych momentów w tej podróży, w której można (a nawet trzeba) celebrować każdą chwilę. To tylko kilka z momentów, stanowiących prawdziwą próbę wytrzymałości i charakteru, obnażających słabości, ale i pozwalających docenić to, co mamy. Lektura książki „Kotlet na wynos…” nie tylko wzbogaca nas o wiedzę na temat warunków odbywania podróży w kolejnych krajach czy zwyczajów mieszkańców, ale pozwala ujrzeć wszystko w innym świetle, otworzyć się na nowe doznania i nowych ludzi. Każdy rozdział kończą spostrzeżenia autora, które uświadamiają nam, jak wiele blokad, oczekiwań wobec innych czy schematów tkwi w naszej głowie, a przy okazji rozbudzają jeszcze większą ciekawość świata. Sama książka Kotlarskiego jest zaś jedną z tych, do których można powracać, czytając w całości, wybierając poszczególne fragmenty czy rozdziały i która nigdy się nie znudzi. Nie zawiera ona dokładnych tras, informacji na temat noclegów bądź restauracji, pozwalając jednocześnie na rozróżnienie turysty i podróżnika. Nie wiem, jak wy, ale ja zdecydowanie wolę ruszyć przed siebie z plecakiem, zdając się na uśmiech, posiłkując otwartym umysłem, zatrzymując się niekiedy przy ulicznych straganach w celu konsumpcji … kotleta na wynos!
Amerykanie uwielbiają ułatwiać sobie życie. Czasem może być to trochę drażniące, ale na pewno nie w tym przypadku:-) Śniadania w słoikach pokochałam w jednej sekundzie i od razu wiedziałam, że zadomowią się u nas na dłużej:-) Genialny, praktyczny sposób na zdrowe, pyszne śniadanie, które możemy zabrać ze sobą wszędzie - do pracy, do szkoły, na piknik. Możemy też przygotować je wcześniej, na kilka dni, i w razie potrzeby wyjmować po słoiczku z lodówki:-) Ogromne ułatwienie w kuchni, prawda? :-))) Przepisów na takie śniadania może być tysiące, w zależności od tego co mamy w domu, na co mamy akurat ochotę, jaki jest sezon, pora roku itd. Są śniadania, które bardziej przypominają desery, są bardziej kaloryczne i słodkie, mogą być też w wersji wytrawnej, bez zbędnych szaleństw, proste, mniej słodkie, z mniejszą ilością składników - wszystko zależy od WAS:-))) Proporcje wszystkich składników zależą również od Waszych upodobań ( i od rozmiaru słoika:-). W filmiku na dole postu możecie zobaczyć jak to u mnie wygląda - przeważnie używam około pół szklanki płatków owsianych i po łyżce lub dwóch wszystkich pozostałych składników. Przykładowe składniki: płatki owsiane mleko roślinne (migdałowe, kokosowe, owsiane, z innych orzechów) owoce suszone lub świeże (rodzynki, jabłka, morwy, morele, maliny, jagody, żurawina, truskawki, mango, banany...) słodzidła (daktyle, syrop klonowy, stewia) wiórki kokosowe masło migdałowe lub z innych orzechów karob lub kakao cynamon, proszek waniliowe Pokażę Wam 4 przykładowe wersje takich śniadań, ale pokierujcie się swoimi upodobaniami i smakiem do stworzenia własnych, ulubionych wersji:-) 1 śniadanie w słoiku - szarlotka:-) Składniki: płatki owsiane mleko roślinne 1 zblendowane jabłko / sos jabłkowy 1 starte jabłko orzechy pekan zmielone siemię lniane cynamon syrop klonowy 2 śniadanie w słoiku - czekoladowe z malinami Składniki: płatki owsiane mleko roślinne daktyle masło migdałowe karob / kakao płatki migdałowe (opcjonalnie, do dekoracji) Mleko roślinne miksujemy z daktylami, żeby było słodkie i wkładamy pozostałe składniki do słoiczka jak w przypadku innych wersji. 3 śniadanie w słoiku - kokosowe z chia Składniki: płatki owsiane mleko roślinne nasiona szałwii hiszpańskiej - chia orzechy pekan suszone morwy rodzynki proszek waniliowy (lub odrobina ekstraktu waniliowego) wiórki kokosowe 4 śniadanie w słoiku - z orzechami i suszonymi owocami Składniki: płatki owsiane mleko roślinne masło migdałowe orzechy - pekan i włoskie rodzynki suszone morwy i daktyle (pokrojone drobno) nasiona chia lub siemienia lnianego proszek waniliowy lub ekstrakt Zapraszam serdecznie na krótki filmik, zobaczycie jakie to proste:-) https://www.youtube.com/watch?v=hhLvtDuk2Do Mleko roślinne możecie oczywiście kupić - wybierzcie wtedy wersję niesłodzoną. Polecam jednak robienie mlek roślinnych samemu - daje to wiele radości, jest o wiele zdrowsze i smaczniejsze:-) Przepisy na mleka roślinne znajdziecie na moim blogu: mleko kokosowe, mleko migdałowe, kakao migdałowe, mleko orzechowo-pestkowe, mleko sezamowe Jeśli wolicie śniadania na bazie kaszy jaglanej, zobaczcie mój przepis na słodką jaglankę w słoiku.
Zielony koktajl na drogę, zdrowa dawka witamin także na wynos Składniki: garść szpinaku garść pietruszki 1-2 plastry świeżego ananasa 1 banan szklanka wody Zmiksuj wszystkie składniki do uzyskania jednolitej kosystencji i pij na zdrowie. Koktajl zainspirowany bestsellerową książką "Zielone koktajle. 365 przepisów" Więcej u Agnieszki na: https://www.instagram.com/p/BuTwihcAbf3/ Książka "Zielone Koktajle. 365 przepisów" ukazała się 16 marca 2016 roku Sprzedała się w ponad 100 tysiącach egzemplarzy i przez wiele tygodni była na listach bestsellerów w Empiku Pozostałe książki z serii 365 przepisów znajdziesz TUTAJ Skarbnica skoncentrowanych składników odżywczych idealnym dodatkiem do twoich codziennych koktajli, sprawdź jak to działa!
Mało kto nie lubi naleśników. Na słodko, czy na słono zawsze trafiają w nasze serca. Dlatego chciałabym zaproponować Wam dzisiaj ich zdrowszą, wytrawną wersję, z mąki orkiszowej, z pysznym mięsnym, meksykańskim farszem. Proste, sycące i niesamowicie smaczne! Świetne na rodzinny obiad, czy na wynos do pracy lub szkoły. Rewelacyjnie smakują zapieczone z serem w piekarniku. […]
Kochani, zapraszam na pyszne gofry w zdrowszym, bardziej fit wydaniu. Gofry pełnoziarniste to pomysł na pyszne śniadanie, drugie śniadanie na wynos, ale również deser – wystarczy posmarować je powidłami śliwkowymi czy masłem orzechowym. Smacznego! PRZEPIS GOFRY PEŁNOZIARNISTE Składniki na gofry pełnoziarniste: 1,5 szkl mąki pełnoziarnistej – u mnie pszenna …
Jaglanka na słono Owsianka w słoiku Zielone placki dla dzieci Placki z mango i kaszą jaglaną Łatwe gofry bezglutenowe – przepis i film Naleśniki z serem i rodzynkami Naleśniki z bananami i serem Bananowe ciasteczka owsiane – dwuskładnikowe Dyniowe batoniki owsiane Batoniki musli Omlet …
Cześć! Jeśli szukacie pomysłów na jedzenie do pracy, chciałam zaprezentować wam moje inspiracje. Zapraszam Was do ósmego odcinka z serii Jedzenie do pracy. Zajrzyjcie do innych inspiracji na lunch do pracy: część 1 część 2 część 3 część 4 część 5 część 6 część 7 P.S. Gdybyście chcieli …