Pszenne bułeczki śniadaniowe, bez mleka, za to z dodatkiem jogurtu naturalnego. Proste i całkiem szybkie do zrobienia - wymagają zaledwie połowy czasu wyrastania, w porównaniu z większością przepisów tego typu. Puszyste, a zarazem wilgotne i sprężyste. Najlepsze oczywiście na świeżo, ale i na drugi dzień też są bardzo smaczne. A to właśnie dzięki jogurtowi, którego zalety odkryłam i doceniłam już dawno temu. Składniki: - 25 g świeżych drożdży lub 10 g suszonych* - 200 ml jogurtu naturalnego - 100 ml wody - 1 łyżka miodu - 460 g mąki pszennej typ 550 (zużyłam 560 g) - 2 łyżki oleju słonecznikowego - 1 łyżeczka soli - 1 jajko Drożdże połączyć z miodem, dodać 100 ml wody, 100 ml jogurtu oraz 1 łyżkę mąki. Wszystko razem wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę wsypać do dużej miski, dodać wyrośnięte drożdże, resztę jogurtu, olej, sól i jajko. Wyrobić elastyczne ciasto (moje było mocno klejące, dlatego dosypałam jeszcze 100 g mąki). Miskę przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut. Wyrośnięte ciasto odgazować (krótko zagnieść, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza), wyłożyć na lekko posypany mąką blat i uformować długi wałek o wymiarach 60 cm x 8 cm. Wałek dosyć obficie posypać mąką i pokroić na jednakowe kawałki (u mnie na 9, ale można zrobić mniejsze bułeczki). Ułożyć na blasze wyścielonej papierem do pieczenia w dość dużych odstępach. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na kolejne 30 minut. Piekarnik nagrzać do 200 st.C. Tuż przed włożeniem bułeczek na dno piekarnika wsypać 1 szklankę lodu (ja zamiast tego wstawiłam małą blaszkę z wodą). Bułeczki piec przez 12-15 minut. *Jeżeli używamy drożdży instant, wystarczy wsypać je bezpośrednio do mąki, bez robienia rozczynu. Na podstawie przepisu z tej strony.