Nowy rok zaczął się dla nas naprawdę wyjątkowo. Jedna dobra wiadomość goni drugą. Te informacje przewracają trochę nasze życie do góry nogami, ale akceptujemy je, bo świat się zmienia, ludzie także. Trochę sporo tych nowości, ale widać tak już jest, że w moim życiu nie ma miejsca na marazm. Nie narzekam, oby tak zostało. Te nowości sprawiają, że mam trochę mało czasu. W kuchni pojawiam się na moment, bo nie mam ochoty na gotowanie. Za to zrobiłam dziś wiśniową frużelinę, która jest znakomitym dodatkiem do ciast i deserów. Frużelina jest pyszna, mocno owocowa, znakomita, gdy chcemy poczuć trochę lata w zimowy dzień. Polecam. Składniki: • 450 g mrożonych wiśni bez pestek (w sezonie świeżych) • 2 łyżki cukru • 1 łyżki soku z cytryny • 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej • 1 łyżka likieru wiśniowego, wiśniówki lub amaretto Sposób przygotowania: 1. Mrożone wiśnie wsypać do rondelka, przykryć pokrywką i podgrzewać przez około 10 minut na małym ogniu. Od czasu do czasu potrząsnąć garnkiem. 2. Po tym czasie zdjąć pokrywkę, wymieszać i jeszcze przez chwilę podgrzewać, aż owoce całkowicie się rozmrożą. 3. Do wiśni wsypać cukier, wlać sok z cytryny oraz alkohol, jeśli używamy. Zagotować. 4. Odlać około 1/3 szklanki soku z garnka i wymieszać z mąką ziemniaczaną. 5. Mieszaninę soku z mąką przelać z powrotem do garnka i wymieszać. 6. Zagotować, odstawić z ognia - frużelina wiśniowa jest już gotowa. Smacznego.