To danie było moją improwizacją. Potrzebowałam zrobić coś na szybko, a nie miałam kiedy poszukać czegoś w internecie. Taki obiad można zaliczyć do jadłospisu osób będących na diecie wątrobowej tak jak ja. Jest tu minimalne odstępstwo od reguły, bo niby nie można jeść smażonego. Jednak patelnia grillowa umożliwia smażenie bez tłuszczu i jeszcze jest mała powierzchnia styku smażonego produktu z patelnią. 100 g brązowego ryżu 2 filety rybne - użyłam mintaja ½ czerstwej bułki 1 jajko - użyłam tylko białka sól ostropest bułka tarta sałata - użyłam masłowej 1 pomidor 1 łyżka oleju słonecznikowego odrobina bazylii lub kolendry Ryż ugotowałam al dente według przepisu na opakowaniu. Filety ryby posiekałam nożem jak na tatara. Bułkę namoczyłam w wodzie, odcisnęłam i także posiekałam. Rybę, bułkę i białko przełożyłam do miski, posoliłam, dodałam ostropest i 20 g jeszcze gorącego ryżu. Wszystko dobrze wymieszałam, aby składniki się połączyły. Jeżeli konsystencja będzie za rzadka można dosypać odrobinę bułki tartej. Następnie formowałam kotlety, wychodzą bardzo delikatne, obtoczyłam w bułce tartej i smażyłam na patelni grillowej bez dodatku tłuszczu. Mi wyszło 5 sztuk. Przygotowanie sałaty to kwestia 2 minut. Kilka liści sałaty porwałam, sparzyłam pomidora i pokroiłam go w drobną kostkę 1/1 cm. Lekko osoliłam, dodałam bazylii i olej. Wymieszałam. Pozostało tylko wyłożyć na talerz pozostałe 80 g ryżu, 2-3 kotlety i sałatę.