Dla mnie zaczął się słoikowi okres i choć co roku obiecuję sobie, że będę się ograniczać, to i tak zawsze kończy się tak samo. Nie potrafię przejść obojętnie obok takiego dobra, tym bardziej że mam go za darmo i to w ekologicznej wersji. Mam już sok z mlecza- przygotowany tak jak ten (klik) tylko gotowałam połowę krócej, idealnie sprawdza się przy racuchach i innych słodkich placuszkach, za kilka dni zapewne będzie syrop z kwiatów czarnego bzu (klik) Syrop z mięty i pokrzywy przygotowuję cały rok- rozcieńczony idealnie gasi pragnienie w letnie dni, ale tak samo uwielbiam pić go zimą z ciepłą herbatą, często miętową lub pokrzywową właśnie. O dobroczynnych walorach mięty i pokrzywy pisać nie będę, bo chyba każdy wie, jak wiele one nam dają, a że warto przekonałam i przekonuję się sama każdego dnia. Cóż syrop nie zachęca wyglądem, ale przekonałam się nie raz, że to co nie wygląda smakuje równie dobrze, jak te "sklepowe" a jest bez konserwantów i ulepszaczy. Jeszcze tylko moja podpowiedź. W oryginalnym starym przepisie jest "weź i drobniutko posiekaj" kolor jest ładniejszy, ale poparzona byłam cała,a dłonie "szczypały" przez kilka dni. Uczucie dość nieprzyjemne, dlatego pokrzywę miele w maszynce do mięsa. Próbowałam na sokowirówce wolnoobrotowej, ale zaczęła się "dusić" i zrezygnowałam. Fakt można wycisnąć sok, ale raczej w mniejszych ilościach ( to sprawdziłam) a i zwykła sokowirówka daje radę, ta jednak "poszła " do Córki. Jak widzicie możliwości jest kilka, wybór pozostawiam Wam, ale zachęcam do wypróbowania :) Składniki 500g liści pokrzywy 100- 200 g liści mięty 3 l filtrowanej wody 1,5 kg cukru 2-3 cytryny lub 15g kwasku cytrynowego Liście pokrzywy i mięty płuczę kilkakrotnie. Pokrzywę mielę w maszynce do mięsa można bardzo drobno posiekać. Miętę pozostawiam w całości, dodaję cytrynę ( jeżeli używam kwasek, to dodaję dopiero następnego dnia) Wszystko przekładam do garnka, wlewam litr wody i podgrzewamy na małym ogniu. Nie zagotowuję! Odstawiam na 24 godziny. Następnego dnia zagotowuję 2l wody, rozpuszczam w nim cukier, dodaję pokrzywę i miętę- gotuję 3 minuty, dodaję kwasek ( jeżeli nie dodałam cytryny) i gotuję jeszcze 2 minuty. Odstawiam jeszcze do naciągnięcia na 10 minut. Całość odcedzam, najlepiej przez chustę serowarską, ale można użyć też płótna, lub gazy kilkukrotnie złożonej. Syrop przelewam do wyparzonych słoików lub butelek, zakręcam i od razu pasteryzuję przez 10 minut. Syrop jest jeszcze ciepły, dlatego wkładam do gorącej wody. Można też słoiki przykryć kocem i zostawić tak do wystygnięcia, ale trzeba pamiętać o dokładnym ich umyciu i wyparzeniu. Według mnie pasteryzacja daje większe bezpieczeństwo przechowania, aczkolwiek tracimy nieco na wartości syropu