Nic tak nie poprawia humoru jak słodka przyjemność. Nie zawsze jest czas na pieczenie, nie zawsze pod ręką jest czekolada, która wiadomo poprawia nastrój jak nic innego. Czasem jak teraz w Krakowie umilać sobie czas trzeba. Ja wręcz muszę bo wychodzę z siebie. Chce wyjść i wrócić w sierpniu. W Krakowie jest miliard ludzi. Wszyscy śpiewają. Nie poznacie tego uczucia jak nie przyjedziecie. Taki zlot pielgrzymów to nic miłego dla wrażliwców. Na placu Wolnica rozstawili scenę. NA WOLNICY! Stary Testament przewraca się w grobie. Drą się jak rasowi kibole w okresie dojrzewania. Śmiecą, jedzą tylko frytki, kebaby i fast foody, udają że śpiewają (mimo wszystko bardzo często wybierają repertuar Adele).Na każdym rogu. Nie wiem kto wpadł na tak genialny pomysł by z miasta zrobić religijny jarmark, ale mnie-sie-to-nie-podoba. A o latających samolotach, policji i wojsku nie wspomnę. Bo poooocoo się stresoowaaać... Jest głośno i nerwowo przez 24h. Cieszcie się z urlopów, ja dziś będę płakać cały dzień. Zajem się na śmierć kisielem. Bo to smak spokojnej idylli, dzieciństwa i życia bez...pielgrzymów? W pełni lata owocują polskie krzaki i drzewa. Może nie potrzeba czekolady ani ciast. Wystarczy szklaneczka domowego kompotu, którego w łatwy sposób można zamienić pyszny deser. Pozdrawiam z piekła ;-) 2 szklanki owoców: malin/porzeczek/agrestu 1 L wody ew 2 łyżki cukru/ksylitolu/syropu z agawy lub innego słodkiego syropu 2 łyżki skrobi ziemniaczanej lub z maranty trzcinowej Arrowroot ❤ Owoce umyj i wybierz liście i inne paprochy. ❤ Przenieś do garnka i zalej wodą. ❤ Gotuj na małym ogniu około 45-60 minut. ❤ Owoce dobrze odcedź. ❤ Kompot ponownie zagotuj. ❤ Dodaj cukier. ❤ Kiedy kompot bulgocze dodaj skrobię i mieszaj. ❤ Gotuj około 2 minuty. Kisiel powinien lekko zgęstnieć. ❤ Przelej kisiel do naczynek. ❤ Jedz na ciepło lub schłodzone.