Historia czereśniowych papryczek sięga ubiegłej soboty, kiedy odkryłam je na pobliskim ryneczku. I nawet od razy kupiłam, całe 6 sztuk :) Po powrocie olśniło mnie, że można je nadziać serem feta z ziołami, zaleć oliwą czy olejem i będą świetną przekąską. Dokupiłam szybko jeszcze 30 sztuk i tym sposobem mam 5 słoików, które cieszą oczy. Za tydzień sprawdzimy czy smakują równie dobrze :) Marynata: 30 -35 szt. papryki czereśniowej o średnicy 2 -3 cm. (moje ważyły 600 g) 2 szklanki wody 1/2 szklanka octu 5 łyżek cukru 1 łyżeczka soli trzy liście laurowe kilka ziaren ziela angielskiego i pieprzu Farsz: 300 g sera typu feta pęczek świeżych ziół (u mnie rozmaryn i tymianek) 2-3 ząbki czosnku sól pieprz Zalewa: ok. 1/2 litra oliwy lub oleju rzepakowego kilka gałązek świeżych ziół 3-4 ząbki czosnku Wykonanie: Papryczki myjemy, ostrym nożem nacinamy wokół ogonków, wydrążamy delikatnie pestki (sprawdza się trzonek małej łyżeczki) i płuczemy. W garnku gotujemy marynatę z wody, octu, soli, cukru, ziela angielskiego, pieprzu i liści laurowych. Po ok.10 minutach dodajemy papryczki i gotujemy jeszcze 5-7 min. Odcedzamy i pozostawiamy do wystudzenia. Ser typu feta ucieramy z ziołami, solą i świeżo mielonym pieprzem. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Farsz powinien być wyraźnie słony. Wystudzone papryczki nadziewamy przygotowanym farszem (trzonkiem łyżeczki). Do wyparzonego, suchego słoika wkładamy gałązki świeżych ziół i czosnek a następnie delikatnie układamy papryczki, nie ugniatamy. Zalewamy bardzo ciepłym olejem (ale nie wrzącym) i zakręcamy. Słoiki odwracamy aby się zawekowały. Odstawiamy na kilka dni w chłodne miejsce. Przepis, ze zmianami, pochodzi z bloga Smaczna Pyza. Smacznego.