I znów podróżując po przepisach znalazłam muffiny pełne sera, delikatnie modyfikując przepis postanowiłam stawić im czoła i zachwycić ich smakiem mojego brata i bratową... Zdecydowanie powiodło się! Do wykonania 12 babeczek wykorzystałam: Ciasto: 2,5 szklanki mąki typ 450 3/4 szklanki miałkiego cukru szczypta soli 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka cukru waniliowego 100g masła śmietankowego 1 szklanka kefiru (może być maślanka, jogurt naturalny, lub zwykłe mleko) 2 jajka Masa sernikowa: 250g twarogu jaki zwykle wykorzystujemy na sernik 2 żółtka piana z dwóch białek odrobina ekstraktu waniliowego 1 łyżka kaszy manny Do miski przesiewamy wszystkie suche składniki. W innym naczyniu mieszamy: kefir, rozpuszczone i ostudzone masło i jajka. Kiedy mokre składniki połączą się przelewamy je do suchych i mieszamy do uzyskania gładkiej masy. Twaróg miksujemy w misce razem z żółtkami i cukrem waniliowym oraz kaszą manną. Ubijamy także białka z dodatkiem odrobiny soli na pół sztywną pianę. Dodajemy ją do masy serowej i delikatnie mieszamy łyżką do połączenia się składników i uzyskania niezwykle delikatnego serka. Nakładamy do przygotowanych w formie papilotek w następującej kolejności: 1 łyżka ciasta, jedna łyżka masy serowej, aż do momentu wypełnienia ok 3/4 foremek. Pamiętajmy żeby ostatnią warstwą była warstwa ciasta. Przed wsadzeniem muffinek do piekarnika nagrzanego do 170 stopni posypujemy każdą babeczką ok łyżką stołową grubego, brązowego cukru. Zapiecze się na wierzchu tworząc piękną, karmelową, chrupiącą skórkę. Pieczemy około 20-25 minut! Wyjęte z piekarnika pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie posypujemy mgiełką cukru pudru i podajemy z ulubionymi owocami. Według mnie najlepiej pasują do nich maliny lub borówka! SMACZNEGO! :)