Zimą jem zupy prawie codziennie, bo w tej formie warzywa smakuję mi teraz najlepiej. Rzadko są to jednak kremy - mój Mąż nie jest fanem ich gładkiej

Jak zastrzec swój numer PESEL? Zobacz pełną instrukcję zastrzegania numeru PESEL przez ePUAP oraz w aplikacji mObywatel. Zadbaj o bezpieczeństwo

No dobra emocje już prawie opadły więc moge sie i tu wam pochwalić. W piątek miałam kolejny ( już 6 ) egzamin na prawo jazdy. Jak ostatnio pisałam za każdym razem jak jechaliśmy do WORD-u to mieliśmy jakąś przygodę. Ale nie tym razem. Teraz było bardzo wręcz bym napisała spokojnie. Tak więc tym razem dojechaliśmy bez przygód. Niby to spokojna byłam ale tak naprawdę to cała chodziłam. Wiadomo stres i : raz to że już dzień egzaminu nadszedł dwa że dzień wcześniej wcale nie szedł mi łók ( 3 razy na nim oblałam ) trzy że to już ostatni raz przed zdawaniem wszystkiego od nowa - bo jak ostatnio 22 sierpnia zdawałam to kilka dni później zrobili że testy są już bez terminowe - ja niestety nie łapałam sie w tym przedziale, a nie uśmiechało mi sie zdawać po raz kolejny testy. cztery to to że cały czas modliłam sie aby nie trafic na tego samego egzaminatora co dwa razy wcześniej miałam. Przed wyjazdem wypiłam sobie zieloną kawe na rozluźnienie i koncentrację. Chociaż mnie skecało nie mogłam nic przełknąć i strasznie mnie mdliło twardo piłam i wypiłam cały mały kubeczek. No dobra dojechaliśmy. A tam starałam sie nie myśleć ale bądzmy szczerzy, będać w word-zie i nie myśleć o tym że ma sie egzamin -NIE DA RADY !!!! I czekałam i czekałam najpierw 5 minut poźniej 30 minut i w końcu godzine. Jest ten egzaminator którego miałam dwa razy wcześniej. Wraca jedna ososba która oblała u niego , później nastepna i tak czwarta którą oblał. Myśle - MASAKRA Obym ja go nie miała. I sie doczekałam !!! Przyszedł tak tak przyszedł Pan o którego tak bardzo sie modliłam, on sie uśmiechnął ja sie uśmiechnełam az wręcz śmiać mi sie chciało. No ale nic. Myśle : Normalnie Bomba. Ale nie, nie dam tobie po raz trzeci tej satysfakcji aby mnie udupić!! Dowód z portfela nie chciał wyjśc ale w końcu wylazł!!! No dobra formalności załatwione no to pokazujemy. Miałam poziom płynu hamulcowego w samochodzie i dociekliwe jak zawsze pytania a gdzie ,a to jak bedzie ,a to napewo to tu. Kolejne pytanie to światła hamulca - stop. Egzaminator : to pewnie te białe klosze Ja : a gdzie tam, to te czerwone ( pokazuje gdzie i jakie) to nacisne pedła i pan sprawdzi ? Egzaminator : ( uśmieszek) tak sprawdze czy działają. Tak na marginesie tak wykółam co i jak jest pod maską ze wogole sie tego nie bałam, miałam tylko obawy przed światłąmi zebym czasem żle jakichś nie włączyła. No dobra to ten nieszczęsny łók teraz trzeba zrobić. Jest Tak udało się Łók wykonany idealnie !!!! ( nawet mąż to stwierdził!!) . Teraz czas na wzniesienie. Jak tam jade to zawsze nabawie sie klaustrofobii tak wąsko tam i bałam się że sie nie zmieszcze!!!! o samo wzniesienie sie nie bałam bo mąż mnie nauczył ( czyt. zawsze podglądałam jak on to robi ) na nauce sie nauczyłam więc to dla mnie był pikuś. Tak jest udało sie jedziemy jedziemy jedziemy na miasto. Inna drogą niż ostatnio. pierwsze kilka razy włączyłam kierunek poźniej wiechałam na skrzyżowanie ( zawracałam) i nie pamietałam czy tu sie włącząło kierunek i jak sie zjezdzało na prawy i czy sie zjezdzało na prawy pas. Ale dobra nie włączyłam kierunku ale reszte dobrze zrobiłam a że duże skrzyżowanie to i mocno trzeba było sie rozglądnąc i szczerze to sie mocno zestresowałam. Ale jak mi powiedział ze powinnam włączyć kierunek to od tego momentu jakoś zszedł ze mnie strach i lęk i wogole tak sie zawziełam i pilnowałam. Oczywiście miałam niespodziewane sytuacje tzn cztery osoby wymusiło mi pierwszeństwo ( podczas całej godzinnej jazdy) ale wybrnełam z sytuacji oczywiście za kazdym razem komentarz z mojej strony był taki : (idioto !! - to w myślach) gdzie mi wyjezdzasz przecież egzamin jedzie!! ale jechałam dalej. Pociągał mnie po małych, wąskich, jedno kierunkowych uliczkach, niektóre z nich nie miały pasów więc strach był zebym tylko na dobrą stronę wiechała. Parkowałam raz i raz zawracałam na trzy tzn z urzyciem biegu wstecznego. Zatrzymywałam sie nawet tam gdzie nie za bardzo trzeba było. Przejechałam między samochodami a śmieciarka czyli na żyletki - miałam ochote zamknąć oczy i uciekać stamtąd bardzo szybko. Ale udało się. Trzech panów widząc mnie za kierownicą kiwało głową i sie uśmiechało jeden nawet wystawił mi kciuka ze ok :) śmieszne to było od razu humor za keirownicą mi sie poprawił. Jak to dostrzegłam?? Normalnie rozglądałam sie :) Mąż jechał do pewnego momentu za nami z odstępem tak jak mówił - nie raz patrzyłam sie w lusterko wsteczne ale wcale go nie widziałam i pewnie dobrze bo bym sie zestresowała. W końcu już prawie cała godzina wyjechana i wiem że wracamy bo znam tą drogę. Wjezdzam na rondo ktore zjezdziłam z męzem z każdej strony wiec wiedziałam gdzie mam wjechać aby skecić w lewo i tak wjechać na pas aby nie najechać na linie. Egzaminator : na rondzie kręcimy w lewo. Ale proszę pamiętać że kręcimy w lewo a nie do zawracania. Ja : dobrze pojedziemy w lewo a nie do zawracania. Jade już na prostej chce mieć 70km/h na liczniku ale samochód przede mną mnie przyhamowywuje.Tak dzieki temu autku miałam w jednym miejscu tylko 10km/h wiecej niż stał znak którego nie zauważyłam. I tu drugi błąd . Mysle już oblałam no świetnie tyle sie na męczyłam i tak ekstra skończyłam!! Ale nie nie oblałam jade dalej. I już jestem w WORD-zie. I pytam zdałam?? Egzaminator : tak zdała pani, miała pani kilka trudnych sytuacji ale ładnie z nich pani wybrneła. Ja : nie wierze , to mogę sie popłakać ze szczęścia !! super. A wie pan że już kilka razy mnie egzaminował?? E: tak kojarze Ja : za pierwszysm i czwartym razem a ostatnim powiedział mi pan ze mam nauczyć sie jeszcze jeżdzić. Czy uważa pan ze nauczyłąm sie jeżdzić?? E: Pani W.... Uważam że Tak nauczyła sie Pani Jeździć Ja : ( uśmiech od ucha do ucha) podziekowałam , życzyłam miłego dnia i na sam konieć paniu egzaminatorowi powiedziałam : Ja do pana to mam szczęście :) ( uśmiech pana egzaminatora ) i wywlukł mnie pan niesamowicie . E : tak zgadza sie :) Wracając do męża i synka wręc frunełam tak szybko w pod skokach leciałam do nich , a ludzie sie rozglądali i patrzyli na mnie pewnie jak na wariatke albo i zazdrościli ze zdałam i krzyknełam ZDAŁAM!! i rzuciłam sie mężowi na szyje :) Ach ta moja przygoda!!! Na szczęście skończyła sie happy end - em którego nigdy nie zapomnę. Zadałam u pana u którego bardzo ciężko zdać , nie wieże !!!

Dziennik wdzięczności-co to jest? Jak pisać w dzienniku wdzięczności? Jak praktykować wdzięczność? Przeczytaj w naszym wpisie.

Wspaniała letnia zupa z młodych ziemniaczków z dodatkiem koperku i maślanki. Esencja lata :)

Szybka pizza na dużą blachę. Kto lubi domową pizze? My uwielbiamy, a już w szczególności mój mąż. Jak tylko jest w weekend lub ma jakieś wolne pada hasło "A może przygotujemy pizze?" Ostatnio postawiliśmy na prostotę. Trzy proste dodatki - pieczarki, cebula, kiełbasa i sprawdzone ciasto na pizze na świeżych drożdżach. Wyszło idealnie. Oczywiście możecie

Za kilka dni mój blog będzie obchodził szóste urodziny, w związku z czym planuję dla Was coś słodkiego ;) A dzisiaj zapraszam na wytrawne, kruche pierożki nadziane szpinakowo-serowym farszem. Pieczone

Dziennik wdzięczności-co to jest? Jak pisać w dzienniku wdzięczności? Jak praktykować wdzięczność? Przeczytaj w naszym wpisie.

Zanim przejdę do rzeczy, to mam pytanie do Was- mam problem z odczytaniem powiadomień googlowskich nazbierało się ich kilkanaście, a okienko mi się nie otwiera. Też tak macie, czy tylko u mnie coś szwankuje? No dobra, teraz już przechodzę do przepisu. Otóż, kupiłam kiedyś ananasa i nie wiedziałam co z niego zrobić:) ochota na deser, o którym myślałam przy kupnie minął równie szybko jak sie przyplątał. No cóż, często tak mam, ale wyrzucić nie wolno. Na pytanie co z nim zrobić, mama odpowiedziała nalewkę. Ok, ale ja raczej niepijąca jestem i co? zrobiłam, pierwszą w moim życiu, czy ostatnią, nie wiem, zobaczę jak/ czy wypijemy. Zrobiłam na wódce, choć przepis od mamy mówi o spirytusie- i dobrze, bo choć wygląda zachęcająco, jak dla mnie ciut za mocna. Nalewkę nastawiłam 21 sierpnia, zlałam po 5 tygodniach i już jest bardzo aromatyczna, z mocno wyczuwalnym ananasem:) Składniki: 1 ananas 1/2 szklanki cukru 1 szklanka wody 1/2 szklanki soku pomarańczowego ( wyciśnięty z pomarańcz, nie kupiony) 300ml wódki ( u mnie Krupnik) Ananasa obieram i pozbywam środka, kroję na centymetrowe plasterki. Wodę zagotowuję razem z cukrem i do wrzątku dodaje plastry ananasa- całość gotuje 10 minut. Można odłożyć 3 plastry, tak jak zrobiłam to ja, lub zmiksować całość na papkę. Bardzo dokładnie odcedzam na sitku i studzę. Do zimnego wywaru wlewam wódkę, przelewam razem z plastrami ananasa do słoika, szczelnie zakręcam i odstawiam do ciemnego i zimnego miejsca Minimum to 4 tygodnie, ale najlepiej na 6, ja zlałam po 5- tak dla przekory, ale też już chciałam sie dowiedzieć jak wyszło:) Potem degustujemy:) smacznego:)

Naleśniki bezglutenowe

Pasta po żydowsku - pyszne smarowidło z wątróbki i cebuli, dobre z pajdą chleba, do podania na spotkaniach z przyjaciółmi , oraz na zwykłą kolację.

Wczoraj była zupka a dzisiaj muffinki:) Pyszne muffinki z puree z dyni,delikatne,mięciutkie,pulchniutkie i wilgotne oczywiście(oj,gdyby nie były wilgotne to by ich tutaj dzisiaj nie było:)) Dynia jest wlaściwie nie wyczuwalna ale jednak smak jest zdecydowanie nietuzinkowy(jeśli można tak napisać o smaku) Polecam wszystkim starym i nowym fanom dyni:) Składniki: 1,5 szklanki mąki 300 ml puree z dyni (gęste, bez wody, jeśli mamy puree bardziej wodniste, należy dodać więcej mąki) 2 duże jajka 1 łyżeczka przyprawy do piernika 3/4 szklanki cukru 1/3 szklanki oleju roślinnego 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki sody do pieczenia szczypta soli szczypta cynamonu 1 łyżeczka cynamonu plus 1 łyżka cukru Przygotowujemy puree: dynię bez skórki kroimy na małe kwadraty.Blaszkę do pieczenia smarujemy masłem,pokrojoną dynię układamy na blaszce i gdzie niegdzie kładziemy kawałeczki masła.Blaszkę z dynią wkładamy do piekarnika,piekarnik nastawiamy na 180 stopni C i pieczemy dynię do momentu aż będzie miękka.Miękką,upieczoną dynię miksujemy blenderem.Z 1 kg obranej,pokrojonej dyni wyszło mi 500 ml puree. Cynamon mieszamy z cukrem. Mąkę,proszek,sodę,cukier,sól,przyprawę do piernika,cynamon mieszamy ze sobą i odstawiamy.Jajka delikatnie mieszamy z olejem,powoli wlewamy do mąki z dodatkami.Na końcu dodajemy puree z dyni.Wszystko razem mieszamy do uzyskania jednolitej,gładkiej konsystencji.Blaszkę wykładamy papilotkami do muffinków,piekarnik nastawiamy na 180 stopni C.Łyżką do lodów(najlepiej moim zdaniem) nakładamy porcje ciasta do foremek,każdą porcję posypujemy cynamonem z cukrem i wstawiamy do piekarnika.Pieczemy przez ok.30 min. Muffinki są pyszne więc życzę smacznego:) Zostało mi trochę cukru z cynamonem więc oprószyłam muffinki również tuż po upieczeniu:) Smacznego :)

Kolejny przepis, przetestowany kilkakrotnie i wychodzi za każdym razem. Jedyna trudność to zwinięcie ciasta :) Rolada mocno orzechowa, ale delikatna i pyszna Polecam:) Składniki Ciasto: 5 jaj M 1/2 szklanki cukru 100g zmielonych orzechów włoskich 2 łyżki oleju 2 łyżki mąki pszennej 2 łyżki bułki tartej 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia Masa orzechowa 100g orzechów włoskich 1/3 szklanki cukru 200g masła 1/2 szklanki mleka Ciasto przygotowuję jak klasyczny biszkopt. Białka z szczyptą soli ubijam na sztywno, dodaje cukier. Ubijam dalej do rozpuszczenia się cukru, a gdy piana jest błyszcząca dodaje po jednym żółtku. Teraz mieszam już ręcznie i do masy dodaje przesianą mąkę z proszkiem,olej, bułkę tartą i zmielone orzechy- delikatnie, ale dokładnie mieszam szpatułką. Dużą blachę piekarnikową (33x37 cm) wykładam papierem do pieczenia i wylewam ciasto- wyrównuję górę i piekę w temperaturze 180 stopni przez 11-12 minut. W między czasie przygotowuje sobie ściereczkę kuchenną i posypuje ją dość grubo cukrem pudrem Upieczone ciasto przekładam na przygotowaną ściereczkę, ściągamy papier i zwijam Zwijam razem ze ściereczką dość ściśle i szybko, bo ciasto stygnąć twardnieje i możne sie połamać. Końce ściereczki związuje i pozostawiam ciasto do całkowitego ostudzenia. Masa. Orzechy mielę. Mleko podgrzewam z cukrem i do ciepłego dodaję orzechy- mieszam i studzę. Masło ucieram na puch i dodaje do niego po łyżce zimnej papki orzechowej. Można dodać kilka kropel aromatu, jednak jeżeli chcecie dodać procentów, to proponuję skropić nimi ciasto, masa będzie za rzadka i będzie wypływać z ciasta. Roladę delikatnie rozwijam i układam na papierze do pieczenia. Z masy odkładam 3-4 łyżki, resztę równo rozsmarowuje na cieście Samą roladę ponownie zwijam, papierem dokładnie zabezpieczam przed rozwinięciem (można boki zwinąć lub związać) i wkładam do lodówki na kilka godzin. Resztą masy smaruje stężałą już roladę i dekoruje w/g uznania Smacznego :)

Najlepszy i sprawdzony sposób na prawdziwie faworki. Zobacz jak zrobić tradycyjny chrust ze śmietaną i żółtkami. Mój przepis na faworki jest idealny. Chrusty wychodzą lekkie, kruche i rozpływają się w ustach.

Dzień dobry słoneczka. Mam dzisiaj dla was przepis na pyszny i szybki chleb na drożdżach. Jest bardzo łatwy do przygotowania i każdy z ...

Ciasto marchewkowe z kremem serowo-czekoladowym wygląda i smakuje wyśmienicie:) Krem serowo-czekoladowy wymyśliłam jakiś czas temu, świetnie nadaje się do innych ciast. Polecam to ciasto,bo jest bardzo smaczne....kurcze,i jak tutaj się odchudzać??? Składniki: 2 szklanki mąki 1 szklanka cukru 4 jajka 1/2 szklanki oleju 2 szklanki startej i lekko odcisniętej marchewki 2 łyżeczki sody oczyszczonej 1/2 łyzeczki proszku do pieczenia 2 łyżeczki cynamonu 1 łyzeczka przyprawy do piernika szczypta soli bakalie: orzechy,rodzynki,itp-ilość według uznania-u mnie po garści Krem: 300 g serka Philadelphia 100 g białej czekolady Jajka ubić z cukrem na puszystą masę,do ubitej masy dodawać stopniowo mąkę z sodą, proszkiem do pieczenia,cynamonem i przyprawą do piernika,olej,na końcu marchewkę i bakalie.Wymieszane składniki na ciasto przelać do wysmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą okrągłej ,średniej wielkości tortownicy.Wstawić do nagrzanego do 180 C piekarnika i piec przez ok 40-45 min.Ostudzone ciasto przekroić na pół. Do rondla włożyć serek oraz połamana białą czekoladę,na malutkim ogniu doprowadzić do całkowitego roztopienia się czekolady i połączenia sie jej z serkiem philadelphia.Powinna powstać gładka,lśniąca masa:) Przekrojone części ciasta marchewkowego posmarować ciepłym jeszcze kremem,złożyć i wierzch również posmarować kremem. Udekorować według uznania.Smacznego:)

Na słodko, wytrawne, chińskie, polskie, tajskie, amerykańskie, pod każdą szerokością geograficzną naleśniki są ukochanym daniem dużych i małych. Ten klasyczny przepis na chińskei naleśniki z zieloną...

Zobacz jak smakuje moja ulubiona grochówka. Mój przepis na zupę grochową jest nie tylko bardzo prosty, ale i super sprawdzony. Zupa wychodzi przepyszna a do tego wyjątkowo prosto się ją gotuje. Zapraszam.

5 prostych narzędzi do zarządzania swoimi projektami, które własnoręcznie przetestowałam i mogę polecić. Stań się bardziej produktywny!

Czas na naleśniki. Pyszne, chrupiące po brzegach. Naleśniki zawsze poprawiają mi humor, sprawiają, że dzień od razu staje się lepszy. N...

Chociaż zimy za oknem nie widać, moje śniadanie kojarzy mi się ze śnieżnym puchem. Nie ma się co dziwić – biel twarogu, kaszy manny, wiórek kokosowych i migdałów sprawia, że całość wygląda jak lekki i puszysty śnieg. Zapach znanej pralinki unoszący się z piekarnika sprawił, że błyskawicznie poczułam się głodna. Oparłam się jednak pokusie i wystudziłam mój serniczek w lodówce, gdzie spędził całą noc. A jak smakował rano? Jak mój ulubiony sernik – kremowy, ale dość zbity. Takie lubię najbardziej! To jak, może skusisz się na odrobinę (całkiem zdrowej) przyjemności? Składniki (1 porcja): 100 g twarogu półtłustego 3 łyżki kaszy manny 3/4 szkl. mleka 1 łyżka miodu lub cukru 1 łyżka wiórek kokosowych 1 łyżka mielonych migdałów 1 jajko odrobina masła do wysmarowania formy Mleko zagotować, wsypać do niego kaszę i ugotować, aż zgęstnieje. Wymieszać z miodem, wiórkami i migdałami, ostudzić. Białko jajka ubić na sztywną pianę. Do chłodnej kaszy dodać twaróg i żółtko, zmiksować. Całość połączyć delikatnie z ubitą pianą, wymieszać łyżką. Przełożyć do wysmarowanej masłem kokilki, wstawić do piekarnika i piec przez ok. 20 minut w 180 stopniach. Wystudzić, schłodzić w lodówce. Smacznego!

Focaccia z rozmarynem jest miękka i puszysta. Znakomicie zastępuje tradycyjny chleb i stanowi idelany dodatek do innych dań. Sprawdź mój prosty przepis.

Idealny pasztet warzywny to super sposób na danie pieczone w jednej brytfance i to bez dodatku mięsa. Mój przepis na domowy pasztet wegetariański jest prosty i sprawdzony. Pasztet z warzyw wychodzi pyszny!

Składniki: 2 średnie bataty 2 łyżki mąki kukurydzianej 2 łyżeczki papryki słodkiej 1/2 łyżeczki papryki ostrej 2 łyżeczki cz...

Razowiec na miodzie to mój ulubiony chleb. Piekę go średnio dwa razy w tygodniu i nigdy nam się nie nudzi. Ma chrupiącą skórkę, miękki, lekko wilgotny miąższ i delikatnie wyczuwalną słodycz. Czasami urozmaicam go suszonymi śliwkami lub rodzynkami, ale najbardziej smakuje mi w najprostszej wersji.Jest to nieskomplikowany chleb, który właściwie robi się sam i przyznam, że bardzo… Czytaj dalej Razowy na miodzie

Tradycyjny włoski przepis na pizzę. Jeżeli zastanawiasz się jak zrobić pizzę to dobrze trafiłeś! Przedstawiam prosty przepis na pizzę od włoskiej babci mojego znajomego.

Święta dla mnie zaczęły się już dziś. Do domu przyjechała moja córka. Jej przyjazd oznacza, że możemy już ubierać choinkę. To nasz rodzinny rytuał, wszyscy razem, kolędy w tle, dzieciaki ubierają drzewko. Kiedy ja przyjeżdżam do swojej mamy dom pachnie ciastem drożdżowym z kruszonką. Mój dom kojarzy się dzieciom z ...

Zobacz jak zrobić perfekcyjny sos holenderski. Mój przepis jest sprawdzony i niezawodny. Prawdziwy smak gęstego, maślano jajecznego sosu do szparagów czy też jajek po benedyktyńsku. Oryginalny.. najlepszy!